Gry komputerowe, Gry konsolowe, Inne

Nie zazdroszczę zakładnikom giełdy

W rozumieniu graczy, niezależni twórcy (indie developerzy), to kilku kumpli w garażu robiącym to, co sprawia im frajdę – gry. Przeciwieństwem tego są potężne korporacje, które zamiast tworzyć PRAWDZIWE gry masowo wypuszczają wysysające zawartość portfeli potworki. Rzeczywista granica niezależności przebiega jednak zupełnie gdzie indziej.

Dla mnie niezależność firmy tworzącej gry – nieważne czy składającej się z dwóch, dziesięciu, czy trzystu developerów – kończy się w momencie wejścia na giełdę. Tam każdy, niezależnie z jakiej branży, staje się zakładnikiem nastrojów, koniunktury, ale przede wszystkim inwestorów. A to niestety ludzie, którzy (powiedzmy, że w 99% przypadków) nie mają zielonego pojęcia o specyfice gałęzi rynku, w której lokują swoje często niemałe pieniądze. Dla inwestorów liczy się tylko zysk.

sniper2

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Gry konsolowe, Inne

(Chyba) Ostatni artykuł do CD-Action

Wcześniej nie poruszałem specjalnie tego tematu, ale – tak, jak napisałem na odpowiedniej podstronie bloga – od kilku miesięcy nie pracuję już jako dziennikarz growy, teraz zajmując się szeroko pojętym kreowaniem marki produktów Techlandu. Na czym to konkretnie polega opisuję na łamach nowego CD-Action w tekście naprawdę dla mnie wyjątkowym.

Napisanie tego artykułu było dla mnie naprawdę trudne. Z dwóch względów. Po pierwsze musiałem w nim przedstawić swoją pracę w sposób jasny i zrozumiały dla osób, które niekoniecznie zdają sobie sprawę z tego jakimi mechanizmami rządzi się produkcja gier. Paradoksalnie ja sam do końca tego nie wiedziałem dopóki nie przeszedłem na drugą stronę barykady oddzielającej dziennikarzy od developmentu (coraz mniej, ale jednak) lubującego się w swoich sekretach i pracy kreatywnej prowadzonej z dala od blasku fleszy. To zresztą nic dziwnego, że rzeczywistość różni się od naszych wyobrażeń – w moim przypadku zdecydowanie na plus.

ibm_marcin_traczyk

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Inne

Gracze nie dają się szantażować

Chrisa Taylora szanuję za jego dorobek designerski, to w końcu twórca takich klasyków jak „Total Annihilation”, „Dungeon Siege”, czy „Supreme Commander”. Stanowczo nie pochwalam jednak jego ostatniej działalności, którą trudno nazwać inaczej niż szantażowaniem graczy.

Jak wielu znanych twórców, których małe studia nie są w stanie sfinansować swoich projektów, również Chris Taylor postanowił wykorzystać wielką popularność Kickstartera. Wystartował więc ze zbiórką na grę „Wildman”, duchowego spadkobiercę pierwszego „Dungeon Siege’a” z elementami gry strategicznej. Szczegółów prawdę mówiąc nigdy nie doczytałem, bo jak się szybko okazało, to wcale nie produkcja gry była celem zbiórki. Tym było zapewnienie zastrzyku gotówki Gas Powered Games, które było w złej sytuacji finansowej. Biorąc za zakładników swoich pracowników, Taylor zaczął wysyłać kolejne żądania okupu do mediów i graczy – jeśli ci nie dadzą mu 1,1 mln dolarów, to zacznie zwalniać, a nawet zamknie studio wysyłając wszystkich na bruk.

kickstarter-wildman-cancelation

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Gry konsolowe, Inne

Zaliczyłem Laga

Kiedy rynek prasy o grach w Polsce skurczył się do zaledwie dwóch tytułów, są ludzie którzy na własną rękę finansują i wydają nowy tytuł. Nietypowy format i oprawa graficzna, alternatywne kanały dystrybucji, wreszcie ambicja do pisania o grach inaczej niż w formie zapowiedzi i recenzji. Oto moje wrażenia po lekturze pierwszego Laga.

Wydawane w tysiącu egzemplarzy, rozpowszechniane przez Allegro czasopismo trudno nazwać „polskim EDGE’em”, myślę jednak że magazyn z Zamościa ma szansę stać się miejscem inspirujących dyskusji o grach i ich miejscu w świecie. O ile tylko redakcja podejmie się ich kreowania i moderowania. Sądząc bowiem po pierwszym numerze, ludzie tworzący Laga nie do końca jeszcze wiedzą, co swoim czasopismem chcą osiągnąć, nie są pewni do kogo chcą pismo kierować, jakim językiem i o czym rozmawiać z czytelnikami.

lagmag.pl

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Inne

O taką rewolucję żeśmy nie walczyli

Nie wypada mi komentować posunięć konkurencji, wszak firma w której pracuję działa również na polskim rynku wydawniczym. Nie zmienia to jednak faktu, że o cyfrowej rewolucji zmieniającej CD Projekt w cdp.pl swoje zdanie mam i nic nie wskazuje na to, abym prędko miał je zmienić.

Sądząc po opiniach w sieci, dla wielu osób cyfrowa dystrybucja w wydaniu cdp.pl jest sporym rozczarowaniem. Ale nie o tym chciałem napisać. Ze zdziwieniem i nieukrywanym smutkiem przyjąłem zlikwidowanie przez dawny CD Projekt programu lojalnościowego CDPROgram. Rejestrując pudełkową kopię gry dostawało się w nim punkty, które następnie można wymieniać na cyfrowe klasyki z oferty GOG.com. Dotąd skorzystałem z tej oferty może raz, teraz postanowiłem wydać te pozostałe, a moją kolekcję uzupełnił m.in. „Blood II: The Chosen” z dodatkiem oraz „Dungeon Keeper 2”, który pomimo upływu lat wciąż pozostaje diablo grywalny. Ale przejdźmy wreszcie do rzeczy…

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Inne

Tajne bazy XCOM w Polsce!?

Od piątku gram w „XCOM: Enemy Unknown” i jestem naprawdę zachwycony – dawno żadna strategia nie wciągnęła mnie tak bardzo już od pierwszej chwili. Podczas rozgrywki moje patriotyczne oko wyłapało natomiast pewien smaczek…

Żołnierze, których werbujemy w szeregi jednostek specjalnych XCOM, pochodzą z różnych zakątków świata, chociaż (jak dotąd?) nie uświadczyłem żadnego z Polski. Tymczasem, jeśli na lokalizację naszej bazy wybierzemy kontynent europejski okazuje się, że jest ona zlokalizowana – tak na oko – gdzieś na Mazurach. Może w Szymanach, które już jakiś czas temu upodobało sobie amerykańskie CIA? W tym wypadku możemy być jednak dumni, że Polska stanowi ważny filar ogólnoświatowej koalicji obrony przed UFO 🙂

Zwykły wpis
Gry konsolowe, Inne

„Podróż” do wnętrza duszy

Największą zaletą pracy w stałych godzinach jest to, że po powrocie do domu mam czas, by usiąść przed komputerem lub konsolą i zagrać w cokolwiek tylko zapragnę bez konieczności zarywania przez to nocy. Przy okazji znalazłem też zupełnie nową przyjemność w graniu – a raczej przypomniałem sobie, jak bardzo kochałem gry kiedyś. I nie mam wątpliwości, że kocham je nadal.

Po pracy, popołudniami i wieczorami, nadrabiam ostatnio różne growe zaległości – młodsze i starsze. Właściwie o każdej z tych gier prędzej czy później będę chciał napisać kilka słów, bo uważam że warto, nawet jeśli ich premiery miały miejsce kilka miesięcy albo i lat temu. Jednym z pierwszych takich „nadrabianych” tytułów była „Podróż” na PS3. Grając w nią aż nie mogłem uwierzyć, że tak wspaniała produkcja przeleżała na moim dysku od marca zanim w ogóle ją włączyłem. Powinno być za to jakieś trofeum w stylu „Nareszcie jesteś, kretynie”.

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Gry konsolowe, Inne, Książki

„Akademia gier” od wtorku w kioskach

Sporo czasu spędziłem ostatnimi tygodniami nad jednym z największych samodzielnych projektów nad jakim miałem przyjemność pracować – Tipsomaniakiem 2012, który dołączony zostanie do wrześniowego numeru CD-Action.

Tradycyjnie książeczka składa się z dwóch części. 40 stron zajmują archiwalne materiały z Na Luzie, główną atrakcją jest natomiast część – dosłownie w ostatniej chwili – zatytułowana „Akademią gier”. Pomysł był dość prosty: w jednym miejscu zebrać wiedzę dającą czytelnikowi ogólne pojęcie o historii gier, obecnym kształcie rynku oraz samym procesie powstawania wyczekiwanych przez niego produkcji. Trudniej już było z realizacją. Największym wyzwaniem było bowiem z jednej strony pisanie w sposób prosty, z drugiej zaś unikanie prostactwa – tak, aby lekturą cieszyli się zarówno mniej doświadczeni gracze, jak i typowe hardkory.

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry konsolowe, Inne

Jak to zostałem bohaterem newsa

Z różnych względów staram się chronić swoją prywatność, nawet w tak nieprywatnych miejscach jak facebook. Nie zawsze jednak wiadomo do końca, kto „patrzy” – nawet jeśli znajomych ma się nie tysiące, ale 146 jak ja, a wpisy udostępnia się tylko im, a nie publicznie.  

Pomimo tego, że nikt – a przynajmniej ja o tym nie wiem – z moich znajomych nie jest autorem pewnego bloga, to jego autorzy, którzy nie podjęli nawet wysiłku poproszenia o komentarz, powołują się na wpis z mojej tablicy i wykorzystują go jako dowód na potwierdzenie tezy swojego newsa. A dowód to naprawdę marny.

Czytaj dalej

Zwykły wpis