Gry komputerowe, Gry konsolowe

Ten lepszy „Alan Wake”

Niedawny artykuł o niedoszłym sequelu „Alana Wake’a” przypomniał mi moje perypetie z oryginałem oraz jego „przystawką” – „Alan Wake’s American Nightmare”. Przystawką moim zdaniem dużo smaczniejszą od głównego dania.

Tekst na Polygonie potwierdził moje domysły – „American Nightmare” było czymś w rodzaju sklejki pomysłów, materiałów oraz mechanik projektowanych z myślą o pełnowymiarowej kontynuacji, której produkcji nigdy na dobre nie rozpoczęto. Elementów z których powstać mogła gra bardziej odważna w opowiadaniu historii, bliższa zakręconym wątkom rodem z „Twin Peaks” i „Strefy Mroku”, których oryginałowi nie udawało się odpowiednio zawiązać, a tym bardziej pociągnąć. Gra z lepszym systemem walki, nawet jeśli tylko udoskonalonym względem pierwowzoru i nieznacznie rozbudowanym. Wreszcie gra, która nie byłaby dla mnie takim rozczarowaniem, jak pierwsza odsłona.

alan_wakes_american_nightmare

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Gry konsolowe, Inne

Zaliczyłem Laga

Kiedy rynek prasy o grach w Polsce skurczył się do zaledwie dwóch tytułów, są ludzie którzy na własną rękę finansują i wydają nowy tytuł. Nietypowy format i oprawa graficzna, alternatywne kanały dystrybucji, wreszcie ambicja do pisania o grach inaczej niż w formie zapowiedzi i recenzji. Oto moje wrażenia po lekturze pierwszego Laga.

Wydawane w tysiącu egzemplarzy, rozpowszechniane przez Allegro czasopismo trudno nazwać „polskim EDGE’em”, myślę jednak że magazyn z Zamościa ma szansę stać się miejscem inspirujących dyskusji o grach i ich miejscu w świecie. O ile tylko redakcja podejmie się ich kreowania i moderowania. Sądząc bowiem po pierwszym numerze, ludzie tworzący Laga nie do końca jeszcze wiedzą, co swoim czasopismem chcą osiągnąć, nie są pewni do kogo chcą pismo kierować, jakim językiem i o czym rozmawiać z czytelnikami.

lagmag.pl

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry konsolowe

Dobry to za mało, czyli dlaczego nie przekonał mnie „Alan Wake”

Zacznę od wpisu konsolowego, bo te nie będą zbyt często gościły na tym blogu. Gram głównie na PC, ponieważ na tej platformie wciąż najwięcej jest gier z moich ulubionych gatunków – przygodówek i strategii. Jeśli sięgam po grę na konsole to wyłącznie po wybrany, szczególnie interesujący mnie tytuł. W ostatnim czasie takimi dwoma grami były „Heavy Rain” i „Alan Wake”.

Zestawiam je ze sobą nieprzypadkowo, w recenzjach drugiej z gier natknąłem się bowiem kilkakrotnie na określenia typu: „Alan Wake” jest dla Xboxa 360 tym czym „Heavy Rain” dla PlayStation 3. Bzdura – a jeśli nie, to źle chyba jest z tą grową maszynką Microsoftu. Stworzony przez fińskie Remedy, ludzi którzy przed laty sporo namieszali w grach akcji swoim „Maksem Payne’em”, „Alan Wake” przede wszystkim nie jest grą pod żadnym względem wyjątkową. Fabuła, choć sprawnie napisana, nie wbija w fotel, a już na pewno nie doprowadza do tak mocnej huśtawki emocjonalnej jak druga z przytaczanych gier. Wrażenie psuje zbytnie wyeksponowanie wątku paranormalnego już w pierwszych minutach gry, przez co gracz przechodzi jakby obok późniejszych realistycznych fragmentów ukazujących przybycie Alana do Bright Falls, relacje cierpiącego na blokadę twórczą pisarza z jego żoną oraz dramat, gdy ta zostaje porwana. Problem jest też z napotykanymi mieszkańcami miasteczka, którzy wyraźnie coś ukrywają – tak wyraźnie, że śmieszy naiwność bohatera i jego zaskoczenie niektórymi zwrotami akcji.

alan Czytaj dalej

Zwykły wpis