Gry komputerowe

Nadrabiam zaległości – hurtowo

Ostatnie trzy miesiące były dla mnie naprawdę szalone – przeprowadzka, nowe miasto i nowa praca, wreszcie ogromne wyzwanie, jakim było uruchomienie polskiej wersji platformy GOG.com.

Na szczęście, w tak zwanym międzyczasie, nadal udawało mi się znaleźć trochę czasu na granie. Nie łudzę się jednak, że znajdę czas na szczegółowe opisanie każdego z ogranych ostatnio tytułów. Dlatego właśnie postanowiłem poświęcić chociaż kilka zdań każdej grze, która zapewniła mi ostatnio dawkę niesamowitych wrażeń.

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe

„Event[0]”, czyli historia przewrażliwionego komputera

Niezależny „Event[0]”, to dobrze napisany i intrygujący „symulator chodzenia” wzbogacony o nietypową mechanikę rozgrywki – możliwość swobodnej rozmowy ze sztuczną inteligencją.

Czy myślałeś kiedyś co czuje komputer, kiedy mocno uderzasz w jego klawisze, byle jak najszybciej napisać tekst lub komentarz w sieci? Czy podziwia twoją zdolność klarownego formułowania myśli i bawi go twój inteligentny humor? A może po prostu go to boli i powinieneś stukać delikatniej, z większym wyczuciem? Ja o tym dotąd nie myślałem i takie refleksje uznałbym za głupie. „Event[0]” pokazało mi jednak, jak mogłaby taka interakcja człowieka z maszyną wyglądać.

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe

Piekło „Prisoner of Ice”

To jeden z tych mrocznych przygodowych klasyków, które zawsze chciałem nadrobić. Wreszcie się udało, nawet jeśli gra nie pod każdym względem sprostała moim wyobrażeniom i oczekiwaniom.

W przeciwieństwo do nieco zapomnianego, znakomitego „I Have No Mouth, and I Must Scream”, stworzony przez Infogrames w 1995 roku „Prisoner of Ice” wciąż pozostaje żywy w pamięci wielu graczy. Gra co rusz powraca w różnych zestawieniach najmroczniejszych przygodówek, czy najlepszych growych horrorów inspirowanych prozą H.P. Lovecrafta. Dlaczego? Nie mam wątpliwości, że dzieje się to za sprawą niezwykłego, wręcz przytłaczającego nastroju grozy i niebezpieczeństwa czającego się w tej grze za każdym rogiem.

Prisoner_of_ice_1

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Mobilne

GOG.com czuwa i reaguje

Znajomość rynku i umiejętność szybkiego reagowania na jego nagle zmieniające się potrzeby to jeden z kluczy do sukcesu nie tylko biznesowego, ale również wizerunkowego. GOG.com właśnie udowodnił to w praktyce.

Świat od kilkunastu dni narzeka na mobilnego „Dungeon Keepera”, który chociaż darmowy, to skonstruowany jest tak, że granie w niego bez wydania kilkudziesięciu dolarów na mikrotransakcje jest przyjemnością porównywalną z pobytem w północnokoreańskim obozie pracy. Można, ale w biurze podróży nam tego nie polecą. Tymczasem GOG.com postanowił skorzystać na szumie medialnym wokół nowej odsłony nieco już zapomnianej marki.

dungeon_keeper_1

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe

Zapomniane „I Have No Mouth, and I Must Scream”

Ten przygodowy klasyk kilka razy obijał mi się o uszy, ale też nigdy nic specjalnie nie zachęciło mnie do sięgnięcia po niego. W końcu zadecydował przypadek (i promocja na Steamie), dzięki czemu poznałem, mocno dziś już zapomnianą, niedocenioną perłę nie tylko gatunku, ale gier w ogóle.

Na początku lat 90. XX wieku znany pisarz sci-fi, Harlan Ellison, wraz ze studiem Cyberdreams podjął się adaptacji swojego opowiadania z końca lat 60. zatytułowanego „I Have No Mouth, and I Must Scream”. Na potrzeby identycznie zatytułowanej gry rozbudował historie bohaterów i świat przedstawiony, a całość obudował zagadkami, ponieważ zdecydowano się na popularną wtedy formułę przygodówki point’n’click. I chociaż przygoda ta nie jest pozbawiona wad, to przyćmiewa je niezwykła, wyprzedzająca swoje czasy – a może również i nasze – odważna, łamiąca wiele tabu opowieść.

I_have_no_mouth_1

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Inne

O taką rewolucję żeśmy nie walczyli

Nie wypada mi komentować posunięć konkurencji, wszak firma w której pracuję działa również na polskim rynku wydawniczym. Nie zmienia to jednak faktu, że o cyfrowej rewolucji zmieniającej CD Projekt w cdp.pl swoje zdanie mam i nic nie wskazuje na to, abym prędko miał je zmienić.

Sądząc po opiniach w sieci, dla wielu osób cyfrowa dystrybucja w wydaniu cdp.pl jest sporym rozczarowaniem. Ale nie o tym chciałem napisać. Ze zdziwieniem i nieukrywanym smutkiem przyjąłem zlikwidowanie przez dawny CD Projekt programu lojalnościowego CDPROgram. Rejestrując pudełkową kopię gry dostawało się w nim punkty, które następnie można wymieniać na cyfrowe klasyki z oferty GOG.com. Dotąd skorzystałem z tej oferty może raz, teraz postanowiłem wydać te pozostałe, a moją kolekcję uzupełnił m.in. „Blood II: The Chosen” z dodatkiem oraz „Dungeon Keeper 2”, który pomimo upływu lat wciąż pozostaje diablo grywalny. Ale przejdźmy wreszcie do rzeczy…

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe, Inne

Nie rozumiem CD Projektu

Autentycznie nie rozumiem. CD Projekt sprzed, powiedzmy, dwóch lat a obecny to dwie zupełnie różne firmy – lider, żeby nie powiedzieć hegemon, polskiego rynku wydawniczego a obecny obraz nędzy i rozpaczy.

Dobrze widać to na przykładzie ilości reklam wykupowanych w czasopismach. Swego czasu CD Projekt kupował nawet 1/3 powierzchni każdego wydawanego w Polsce tytułu o grach. Obecnie dobrze jest, jeśli niegdysiejszy lider zamieści chociaż kilka stron. Dlaczego? Powód to oczywiście pieniądze a z tym się wiąże inny czynnik – po prostu nie mają czego reklamować. CD Projekt utracił większość zachodnich wydawców, których dystrybuował, ci którzy zostali – jak Atari i Codemasters – sami marnie przędą. Większość przeszła do Cenegi, część firm jak Ubisoft otworzyła zaś swoje lokalne oddziały (mimo, że Ubisoft nadal korzysta z pomocy dystrybucyjnej Cenegi).


Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry komputerowe

„Sanitarium” – w objęciach szaleństwa

Strasznie spodobał mi się nowy program lojalnościowy CD Projektu – wirtualną walutę, którą mogłem przeznaczyć na (niewielkie) zniżki przy zakupie kolejnych gier zastąpiono punktami, które wymieniamy na gry z oferty serwisu Good Old Games. GOG to taki growy antykwariat, znaleźć w nim można wiele niedostępnych już klasyków sprzed nawet 20 lat, przy czym wszystkie gry przygotowano tak, by hulały pod najnowszymi systemami operacyjnymi.

Swego czasu rejestrowałem w lojalnościówce CDP sporo gier, toteż na moim koncie znalazło się punktów na tyle, że wystarczy ich na kilka klasyków. Przeszukując ofertę natrafiłem na przygodówkę „Sanitarium” z 1998 roku. Słyszałem o niej wiele, ale jakoś nigdy nie miałem okazji zagrać, dlatego już po kilkudziesięciu minutach gra zawitała na moim dysku. GOG to bowiem sklep dystrybuujący drogą elektroniczną, wszystkie pliki gry pobierasz na swój komputer, dodatkowo nie są one zabezpieczone uciążliwymi programami antypirackimi więc łatwo można je wypalić na płytę i postawić na półce – zupełnie legalnie.

Czytaj dalej

Zwykły wpis