Gry komputerowe

„Total War: Rome II” wygląda niesamowicie!

Ten wpis nie będzie za długi, ale po pierwszym gamplayu z pre-alphy (a więc niesamowicie wczesnej wersji) „Rome II” muszę opisać to, jak jestem zachwycony skalą i szczegółowością udoskonalonych bitew, które po raz pierwszy połączą starcia na lądzie i morzu w jedno, niesamowicie brutalne widowisko.

Jasne, wciąż mam wiele obaw związanych z grą, jak chociażby te dotyczące części turowej kampanii, która ma przejść gruntowny lifting zarówno w podziale administracyjnym (prowincje mają się składać na większe jednostki, którymi zarządzać będziemy całościowo), jak i mocniej niż dotychczas stawiać na fabułę. Jakkolwiek miałoby wyglądać to drugie rozwiązanie, w grze z serii „Total War” pachnie mi to odbieraniem graczowi przynajmniej części jego swobody. Wystarczyło jednak obejrzenie poniższego filmu, abym bezgranicznie zaufał wizji ludzi z Creative Assembly, nawet kiedy po kolejnej części oczekiwało się nie sequelu, ale zupełnie nowej epoki historycznej. Wciąż marzy mi się osadzony na początku XX wieku „Total War: World War” – czy się doczekam, nie wiem, na razie z zapartym tchem wypatruję drugiej połowy 2013 roku, kiedy to „Total War: Rome II” ma trafić do sprzedaży.

Czytaj dalej

Zwykły wpis
Gry konsolowe

„Binary Domain” – diament wśród średniaków

Kompletnie przegapiłem ten tytuł, kiedy ukazał się w lutym tego roku – podobnie jak reszta świata, sądząc z katastrofalnie niskich wyników sprzedaży gry. Zdaniem magazynu EDGE, „Binary Domain” padło ofiarą syndromu średniaka, którymi interesuje się coraz mniej graczy.

Przy całym ogromie wysokobudżetowych produkcji, nietypowych i interesujących gier niezależnych, w tym małych eksperymentów gameplayowych takich jak Home, czy tanich gier mobilnych ukazujących się co tydzień dziesiątkami, gracze nie mają podobno czasu i chęci, by sięgać po sprzedawane w pełnej cenie produkcje, co do których jakości nie mają stuprocentowej pewności. Tą – oprócz dobrze i z pomysłem przeprowadzonej kampanii reklamowej i wysokiej średniej ocen na Metacriticu – daje znana marka, co oznacza, że nowe tytuły już na starcie są na przegranej pozycji. Nie podejmując jednak ryzyka zmarnowania kilkudziesięciu złotych lub kilku godzin, łatwo przegapić takie perełki, jak „Binary Domain”.

Czytaj dalej

Zwykły wpis