Krótki film podsumowujący 15-letni dorobek serii „Total War” to prawdziwa podróż sentymentalna, tym bardziej dla mnie, osoby która przez cały ten czas pozostaje wiernym fanem serii.
I chociaż ta wierność i wiara w serię były ostatnimi czasy wystawiane na ciężką próbę, to skutecznie przywróciła je najnowsza odsłona, „Total War: Attila”. Słowa dotrzymałem: grę kupiłem dopiero po sprawdzeniu recenzji i po premierze, nawet jeśli bardzo niedługo. „Attila” szybko mnie jednak do siebie przekonał zarówno nowościami w rozgrywce (gra jako horda to faktyczna innowacja), jak i wysokim poziomem trudności – dawno nie dostawałem takiego łupnia w tej serii!
Z tym większymi nadziejami spoglądam w przyszłość serii. Intryguje mnie praktycznie potwierdzona w tym filmie edycja fantasy w świecie „Warhammera”, jak również sieciowa strategia „Total War Battles: Kingdom”, o ile będzie zawierała tzw. etyczny model free-to-play. „Total War: Arena” to już trochę nie moja bajka, ale sądzę że tytuł ten ma szansę otworzyć serię na nowych odbiorców.
Przyszłość mojej ulubionej serii strategii maluje się bardzo kolorowo.