Mobilne

Nieciekawe „Curiosity”

Nie widziałem aby ktoś to wcześniej ogłosił, więc zakładam, że będę pierwszy: „Curiosity – What’s Inside the Cube?” należy uznać za porażkę. Nie wiem czy finansową, ale na pewno artystyczną i wizerunkową dla weterana branży gier, Petera Molyneux.

„Curiosity” nie udało się spełnić zapowiedzi Molyneux, znanego z pięknego opowiadania nawet o puszczaniu bąków w twarz – tak przecież ważnym elemencie rozgrywki w serii „Fable”. Przyznaję, że dałem się oczarować obietnicom i wizjom człowieka kiedyś odpowiedzialnego za „Populousa” czy „Dungeon Keeper’a”, głównie dlatego, że brzmiały one po prostu wiarygodnie, jak coś, co można zrealizować, może się udać. I być może nawet sam Peter w to wierzył, teraz po prostu nie przyznaje się do zawiedzionych nadziei, na dodatek już zajęty jest nowym projektem, budzącym spore wątpliwości bogo-strategicznym „Godusem”, na którego nie wiadomo czy uda mu się zebrać fundusze za pośrednictwem Kickstartera.

curiosity

Gra zapowiedziana została jako eksperyment w łączeniu ludzi wokół jednego celu – dostania się do wnętrza gigantycznej kostki poprzez „odrąbywanie” kolejnych jej fragmentów. W teorii wszystko miało się dziać w chmurze, w czasie rzeczywistym, a gracze mieli obserwować i słyszeć jak wokół nich tysiące, a może i setki tysięcy osób odłupują ściany uderzając palcami w swoje iSprzęty. Serwery 22Cans, studia Petera Molyneux, nie wytrzymały jednak tego zadania. W efekcie gracze widzą na ekranach nieaktualny stan gigantycznej kostki, co jakiś czas aktualizowany o odbite przez innych fragmenty. Aktualizacje w pierwszej kolejności obejmują obszar powiększony przez grającego, czyli ten który sam ma zamiar skubać. Tyle tylko, że równie dobrze ktoś mógł to już zrobić wcześniej, a my nie zostaliśmy jeszcze o tym poinformowani. Ale to nie jest główny powód porażki „Curiosity”.

Największą bolączką eksperymentu „Curiosity – What’s Inside the Cube?” jest to, że prawie półtora miesiąca po rozpoczęciu… wciąż trwa. Mało tego, nie widać aby miał się on w miarę szybko zakończyć, bo kostka wciąż pozostaje gigantem złożonym z miliardów małych elementów czekających na odłupanie. Można sądzić, że w zabawie udział bierze mniej ludzi niż Molyneux sobie założył, moim zdaniem jednak po prostu przeszacował on rozmiar kostki. Powinna być ona mniejsza, by całe przedsięwzięcie potrwało tydzień, góra miesiąc, dopóki będzie nim zainteresowana szersza publika.

Wszystko powinno się zakończyć zanim ludzie znudzą się tym kostkowym górnictwem znudzą, a „zmieniająca życie nagroda” czekająca na tego, który jako pierwszy odłupie ostatni element układanki nie zmieni się w mrzonkę i temat na krótkiego weekendowego newsa w czasie, kiedy większość odbiorców nie odwiedza serwisów o grach. I pewnie można by mnożyć przyczyny porażki „Curiosity”, tyle że… no właśnie, mało kogo to obchodzi.

Zwykły wpis