Mobilne

Kosmiczne ptaki

Finowie z Rovio mogą odetchnąć z ulgą, bo gracze najwyraźniej zaakceptowali ich pomysł na kontynuację mobilnego przeboju. „Angry Birds: Space” w ciągu zaledwie kilku dni pobrało ponad 10 milionów ludzi. Ja też – i nie żałuję.

Podoba mi się, że w „Angry Birds: Space” zaoferowano coś nowego, a nie tylko np. dziesiątki nowych poziomów. Ptaki wystrzeliwane w kosmosie podlegają innym prawom fizyki – w próżni poruszają się po prostej, na orbitach zaś zakręcają. Często wymaga to dłuższej chwili namysłu przy celowaniu niż w oryginale, więcej też jest możliwości niszczenia poukrywanych na planszy świń, np. tak celując, by ptak dotarł do celu od tyłu. Nowa formuła rozgrywki sprawia sporo frajdy, ale…

W wersji na iPodzie zdarzały mi się spadki płynności, czasami gra wywalała też do systemu – oby szybko rozwiązano te problemy. Niemile zaskoczyły mnie też opłaty – za dostęp do 30 trudniejszych lokacji trzeba dopłacić równowartość kwoty za jaką „Angry Birds: Space” dostępne jest w AppStore (inaczej rozwiązano to na Androidzie, gdzie można ściągnąć wersję darmową lub premium z 90 levelami). 60 poziomów podstawowych starcza natomiast na krótko, bo znaczna ich część jest prosta i nie ma sensu wracać do nich, by śrubować rekordy. Liczyłbym więc na darmowe aktualizacje plansz, tak jak to miało w przypadku pierwszej części i jej dwóch mutacji – „Seasons” i „Rio”. Nawet przy nich (zwłaszcza z nimi?) Rovio w kolejnych miesiącach raczej na brak pieniędzy narzekać nie będzie.

A teraz koniec czytania i pobierać „Angry Birds: Space”, także na PC. Porwane przez świnie jaja same się nie uwolnią! 🙂

Zwykły wpis