Zestawiając ze sobą „konsolowy” i „Wiedźmin 2” gdzieś z tyłu głowy zapala mi się czerwona lampa. Przecież przygody Geralta nie wychodzą na konsole tylko na konsolę – wyłącznie na Xboksa 360. Może więc trafniej byłoby pisać o monokonsolowym „Wiedźminie 2”?
Złośliwości złośliwościami, tymczasem produkcja przeniesiona z PC na X360 zapowiada się – przynajmniej w chwili obecnej – na największy tegoroczny exclusive na tę platformę.
Po kilkudziesięciu minutach jakie spędziłem z „Wiedźminem 2: Zabójcami królów – Edycją Rozszerzoną” przed konferencją firmy, podczas której zaprezentowano m.in. nowe intro autorstwa Tomasza Bagińskiego, mogę śmiało powiedzieć, że produkcja CD Projekt RED ma wielkie szanse na podbój świata. Graczy w różnych jego zakątkach powinna zainteresować ciekawą fabułą, systemem walki i sterowaniem (ulepszonym względem oryginału na PC), w końcu grafiką – gorszą niż na najmocniejszych komputerach, ale nadal piękną. W Polsce będzie miała jeszcze więcej atutów.
Gra ukaże się w pełni zlokalizowany, co na X360 jest ewenementem, stając się tym samym świetną propozycją dla tych graczy, których od takiego „Skyrima” czy innego „Dragon Age’a II” odstraszała bariera językowa. Przede wszystkim jednak gra będzie tania. Naprawdę tania. 129,90 zł za premierowy tytuł na X360, kiedy inne kosztują przynajmniej 199,90 zł to świetny ruch, sprawiający, że nawet na tej przeżartej piractwem platformie* gra powinna osiągnąć przyzwoity wynik sprzedażowy. Do tego dochodzi jeszcze bogactwo wydania podstawowego (płyta z muzyką, obszerna instrukcja, poradnik, plakat) oraz kolekcjonerki. Kupno monokonsolowego „Wiedźmina 2” będzie dużą pokusą, nawet dla osób zwykle grających na piratach. Żałuję tylko, że niewielkie są szanse, by gra wyszła także na PS3…
*Wiele wskazuje na to, że skala piractwa na Xboksie 360 w Polsce jest nawet większa niż na PC. Przy okazji wyników „Battlefielda 3” okazało się, że spośród wszystkich sprzedanych kopii, te na X360 stanowiły zaledwie 8% sprzedaży, podczas gdy wersja na PlayStation 3 to 30%. Obie konsole mają tymczasem porównywalną, szacowaną na 400-500 tys. liczbę użytkowników.