Gry komputerowe

„The Grandfather” – rozpaczliwie niegrywalny

Ciekawy tytuł wyłowiony z morza niszowych gier niezależnych, o których nikt nigdy nie słyszał.

Lubię takie niespodzianki jak „The Grandfather”, którego przypadkiem ustrzeliłem w groszowym bundlu kupionym dla zupełnie innej gry. Bo nawet jeśli sama gra jest brzydka, a jej mechaniki wołają o pomstę do nieba, to wrażenie jakie robi ona na odbiorcy jest naprawdę niezwykłe.

the_grandfather_1

Od pierwszych chwil z grą towarzyszyło mi uczucie obrzydzenia połączonego z niepewnością stopniowo przechodzącą w strach. Nie da się bowiem zareagować inaczej na intro ze starcem płaczącym na sedesie, które przechodzi w rozgrywkę polegającą na odnajdowaniu odciętych kończyn tytułowego dziadka. A podczas poszukiwań poruszamy się jego latającą głową, z ogromnym trudem wchodząc w jakiekolwiek interakcje…

To fascynujące jak niewygodny i – wydawać by się mogło – niedopracowany gameplay spełnia w „The Grandfather” rolę przeszkody dla gracza, która podkreśla cierpienie i zmagania głównego bohatera. To pewnie nadinterpretacja mizernej rozgrywki i prostackich łamigłówek, ale te w połączeniu z przyprawiającą o dreszczyk narracją oraz budzącym grozę, psychodelicznym udźwiękowieniem sprawiają, że od gry naprawdę trudno się oderwać.

the_grandfather_2

Na zupełnie ludzkim poziomie, „The Grandfather” daje też sporo do myślenia na temat samotności, cieni podeszłego wieku i wieloletniego trwania w toksycznych związkach. W odpowiedzi na mojego tweeta twórcy napisali, że postać dziadka oparta jest na prawdziwej historii – może nie o latającej głowie, ale na pewno o niezwykle nieszczęśliwym, ciężko doświadczonym przez życie człowieku.

The Grandfather” warto przeżyć na własnej skórze, nawet jeśli nie jest to doświadczenie przyjemne.

Zwykły wpis