Od kilku tygodni z wielką przyjemnością gram w „Company of Heroes 2”. I chociaż z tą notką uprzedził mnie bardzo dobry artykuł na Gram.pl, to temat ten i tak warto poruszyć: polski fragment kampanii gry zasługuje na prawdziwy szacunek wobec twórców!
Podczas trzech misji – w Lublinie, na przedpolach Warszawy oraz w Poznaniu – Relic pokazało nie tylko proces wyzwalania naszej ojczyzny spod niemieckiej okupacji, ale również oddało hołd naszemu narodowi oraz Armii Krajowej. Zwłaszcza misja na przedpolach Warszawy, w momencie kiedy w mieści trwa już powstanie, pokazuje złożoność tamtych wydarzeń. Polscy partyzanci witali wyzwolicieli z otwartymi ramionami, pomagali im, ale wraz z wyzwoleńczą armią kroczył też zbrodniczy system, który oplatał już swoje macki wokół polskich gardeł oraz eliminował niewygodnych, marzących o wolności bojowników.
I pewnie znajdą się tacy, który narzekać będą na spłycenie tematu – bo np. z Armią Czerwoną kroczyła też I Armia Wojska Polskiego, która nie doczekała się wzmianki w grze – to twórcom „Company of Heroes 2” udało się to, co polskim książkom, filmom i grom nie udało się chyba nigdy. W prosty, przystępny i zrozumiały dla zagranicznego odbiorcy sposób gra pokazuje fragment słodko-gorzkiej historii naszego kraju. Na dodatek robi to ze sporą dbałością o szczegóły – oblegany w grze zamek w Lublinie jest bliźniaczo podobny do oryginału, a mapę wyzwalanego Poznania oparto na autentycznym układzie ówczesnej twierdzy.
Brawo Relic Entertainment!