Gry komputerowe

Komandosi i kondomy

Ci komandosi nie noszą na głowach czerwonych beretów, ich czapeczki zrobione są z lateksu i chronią ich przed zupełnie innymi niebezpieczeństwami niż wrogie kule. „Privates” to chyba pierwsza zręcznościówka starająca się przysłużyć wychowaniu seksualnemu młodzieży.

Stworzoną przez Zombie Cow Studios grą zainteresowałem się kiedy przeczytałem, że ze względu na obrazoburczy i erotyczny charakter Microsoft nie zgodził się na jej rozpowszechnianie poprzez usługę Live na Xboxie 360. Jeszcze bardziej, gdy doszedłem do fragmentu opowiadającego o miejscu akcji, którym jest… ekhem… wnętrze kobiety. Na dodatek wersję PC gry można pobrać zupełnie za darmo.

W „Privates” zostajemy dowódcą oddziału komandosów, którzy muszą udać się do wnętrza narządów rodnych pewnej bardzo rozpustnej i będącej na bakier z zasadami antykoncepcji (oraz higieny…) damy. W jej wnętrzu mierzymy się z bakteriami, wirusami chorób wenerycznych oraz plemnikami. Nie ma wątpliwości, że działo się w tym miejscu sporo – naszym zadaniem jest posprzątanie tego bajzlu.

Za każdym razem gdy natrafiamy na nowy rodzaj przeciwnika możemy go przeskanować by dowiedzieć się więcej o rzeczywistym zagrożeniu jakie niesie np. chlamydia i opryszczka oraz dlaczego powinno się używać prezerwatyw. Walor edukacyjny gry jest spory, natomiast dzięki kolorowej oprawie i humorystycznym komentarzom głównego bohatera powinna się ona spodobać zwłaszcza młodszym, wkraczającym w okres dojrzewania graczom.

Sama gra nie została jednak wykonana zbyt starannie, co widać chociażby po brzydkich modelach postaci głównego bohatera oraz towarzyszących mu komandosów – dużo lepiej prezentują się przeciwnicy oraz same poziomy. Często też wariuje kamera, która zamiast wykonywać kolejne najazdy na postaci powinna pokazywać przeszkody stojące na ich drodze – nie raz można z tego powodu zginąć. Niewygodne jest także sterowanie, które przysporzy sporo kłopotów osobom które (tak jak ja) spację w grze zręcznościowej kojarzą ze skokiem. Do gustu nie przypadł mi również zbyt wysoki poziom trudności. Nie dość, że należy dbać by nasi głupawi towarzysze nie zginęli, to jeszcze – w zależności od przeciwnika – musimy ciągle zmieniać rodzaj wystrzeliwanej z karabinu amunicji. Robi się to uciążliwe gdy atakują nas monstra wymagające użycia wszystkich czterech rodzajów naboi i to najlepiej naraz, co sprawia że przejście niektórych etapów graniczy niemal z cudem.

Zebrało się trochę tych narzekań, mimo to warto ściągnąć „Privates” (niecałe 100 MB) i spróbować. Jeśli nie przykuje cię na dłużej, to przynajmniej uśmiechniesz się widząc jak twórcy potraktowali tematykę ludzkiej seksualności – a może też przy okazji się czegoś dowiesz.

Zwykły wpis