Coraz bardziej przekonuję się do prostych gier hidden object. Możliwe że jest to wynik łutu szczęścia, ale trafiłem ostatnio na kilka tego typu gier i sprawiły mi one naprawdę wielką frajdę. Ostatnią z nich było „Midnight Mysteries: The Edgar Allan Poe Conspiracy”.
Do sięgnięcia po grę skłoniła mnie postać amerykańskiego pisarza wokół której rozgrywa się akcja. W przypadku większości gier hidden object słowo „akcja” czy „fabuła” mogą wydawać się używane na wyrost, bowiem rozgrywka koncentruje się w nich wyłącznie na odszukiwaniu przedmiotów porozrzucanych po bardzo zagraconych lokacjach. W „Midnight Mysteries” dodano jednak do tego całkiem ciekawą opowiastkę. Uznany pisarz-detektyw cierpi na niemoc twórcą aż tu pewnej nocy objawia mu się duch Edgara Allana i prosi o uwolnienie swojej duszy uwięzionej na ziemskim padole z powodu niewyjaśnionej śmierci – Poe nie może odejść w zaświaty dopóki jego morderca nie zostanie złapany.
Nasze śledztwo polega na odnajdowaniu kolejnych śladów poukrywanych w (momentami pstrokatych, ale bardzo ładnych) plenerach oraz pomieszczeniach, czyli – jak najbardziej – podnoszeniu przedmiotów porozrzucanych po bardzo zagraconych lokacjach. Nie jest to łatwe, bo często są one bardzo małe lub sprytnie wkomponowane w otoczenie i trzeba naprawdę nawytrzeszczać oczy by je dostrzec. Rzeczy do odnalezienia wypunktowane mamy na liście u dołu ekranu, przy czym nie wszystkie wpisy to nazwy przedmiotów, ale np. ich funkcje. Uatrakcyjnia to zabawę, ponieważ musimy się domyślić chociażby co takiego zatrzymuje statek lub robi ringa-ding-ding – wyzwanie tym fajniejsze, że przy okazji szlifujemy swoje angielskie słownictwo. Rozgrywkę dopełnia używanie części zebranych przedmiotów by otworzyć różnego rodzaju skrytki, rozświetlić mroczny zakamarek, czy wykopać skarb oraz kilka dość prostych łamigłówek logicznych.
Razem dostajemy idealny łamacz głowy dający chwilę intelektualnego relaksu przeplataną krótkimi animacjami fabularnymi oraz wypowiedziami napotkanych w lokacjach świadków. Rozwikływanie (autentycznej zresztą, chociaż tutaj podanej w nadnaturalnej oprawie) zagadki śmierci Poego, okoliczności i przyczynę jego zgonu przedstawiono w „Midnight Mysteries” dużo ciekawiej niż chociażby w powieści „Cień Poego” autorstwa Matthew Pearla, po którą – podobnie jak po grę – sięgnąłem przyciągnięty nazwiskiem pisarza w tytule. Tym razem najwyraźniej szczęście mi sprzyjało.
Gra dostępna jest w Big Fish Games, skąd można pobrać ją w całości (zaledwie 150 MB) i przed zakupem pograć za darmo przez godzinę.